czwartek, 29 października 2015

Tolek - numer 1685/08


Tolek (klik) 
Jak numer wskazuje, w schronisku od 7 lat!

To nieduży, ciemnobrązowy piesek o łagodnym charakterze. Mieszka grzecznie w klatce z suczką Balbiną, wcześniej także z innymi psami i odkąd go znamy jest psem zgodnym. Jest zakwaterowany w odległej części schroniska, co najprawdopodobniej jest główną przyczyną tego, że nadal tu jest, zamiast w dobrym, kochającym domu. Nikt przecież nie zaczyna poszukiwań psa do adopcji od końca schroniska. Zanim ktokolwiek dojdzie do klatki Tolka - przedostatniego rzędu klatek, na końcu schroniskowego świata, szczęśliwie wybiera swojego nowego domownika. Traci na tym ten grzeczny i mądry piesek, mało widoczny dla odwiedzających. Tolek ma gładką sierść, ładnie chodzi na smyczy, jest niekłopotliwy w opiece w schronisku, przebywa tu od 2008 roku, także dobrze go znamy. Jest psem przyjaznym o wspaniałym charakterze, jednak nie wyróżnia się zjawiskową urodą. "Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" jak napisał autor "Małego Księcia" i może dlatego warto zajrzeć do klatki w odległym zakątku schroniska, gdzie mieszka nieduży piesek Tolek razem ze swoją większą koleżanką Balbiną.




Kto da mu dom przed srogą zimą?




W sprawie spaceru bądź adopcji dzwoń:
Asia 604 133 894
Edyta 881 755 881
Dorota 602 866 320


środa, 28 października 2015

Teodor - 9 lat w schronisku!

9 lat to cała wieczność dla psa.
Czemu tak piękny pies ciągle mieszka w klatce, a za dom ma drewnianą budę?
 
Czy naprawdę nikomu się nie podoba? Aż wierzyć się nie chce.


Teodor (numer schroniskowy: 2084/06) to schroniskowy weteran, który już od 2006 roku czeka na swoją drugą szansę, na razie bez skutku, lecz nie traci wiary w człowieka. Teodor to piękny psiak, mający oryginalne, łaciate umaszczenie. Jest aktywnym psem o wyjątkowo pogodnym usposobieniu. Teodor to sama słodycz - uwielbia towarzystwo ludzi, silnie przywiązuje się do swego opiekuna, jest bardzo wierny i oddany. Wprost wychodzi z siebie, gdy nadchodzi jego kolej na spacer - i choć ma dużą potrzebę ruchu i aktywności fizycznej - nieraz poświęca cenne minuty na wybiegu, by trochę poprzytulać się do wolontariusza. Teoś to mądry i pojętny psiak, który z pewnością stanie się dla kogoś wyjątkowym przyjacielem. Akceptuje inne psy, z którymi zgodnie przebywa w jednej klatce, a suczki wręcz uwielbia.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej lub zabrać go na spacer skontaktuj się z Asią tel. 604 133 894, Bożenką tel. 531 377 477, Agnieszką 513 600 905 lub Edytą 881 755 881

Nie musisz od razu decydować się na adopcję. Przyjedź, wyprowadź, poznaj go.







poniedziałek, 26 października 2015

Jeszcze raz o Śnieżce - szukamy jej domu przed zimą.

Śnieżka 20 stycznia 2016 r. pojechała do nowego domu!

Jej numer 2915/12 - na nowy dom czeka już 3 lata!
Spróbujmy wspólnie znaleźć jej dom.
To nie jest pies, który może żyć w budzie, w klatce.
 
Nie możesz Ty adoptować psa? Nie chcesz? Ale może znasz kogoś, kto chce? Podaj dalej, nie zatrzymuj tej informacji tylko dla siebie!

Śnieżka to sunia, która wyglądem i charakterem przypomina labradora.  Jej ogromne czarne oczka przenikliwie patrzą na człowieka, a smutny wyraz pyszczka wskazuje na to, że nie miała za szczęśliwego życia. Ale my nie tracimy nadziei ufając, że i dla niej los się odmieni. Śnieżka to chodząca poczciwość i dobroć. Sunia na wykazuje żadnych oznak agresji. Jest bardzo łagodna, cierpliwa i zwyczajnie tak po psiemu dobra. Przy pierwszych kontaktach Śnieżka jest trochę nieśmiała, ale szybko nabiera zaufania i śmiałości do człowieka. Jej serce można zdobyć pieszczotami i smakołykiem. Jest wspaniałą, spolegliwą, niekłopotliwą i niezmiernie łagodną psią damą w średnim wielu, chyba nie widzi zbyt dobrze.


 
Spójrz na jej oczy, są pełne smutku. 








Śnieżka jest zdrowa i gotowa do adopcji.
                                  

niedziela, 18 października 2015

Sobota z psem, nie mylić pogody pod psem :-)

Pamiętacie wczorajszą pogodą? Ba, pamięta każdy, kto musiał wyjść na zewnątrz. Ja musiałam, musiałam jechać do schroniska. Dlaczego musiałam? Przecież było brzydko, zimno i do tego padało cały dzień.
Musiałam, bo obiecałam, bo wiedziałam, że w schronisku na Paluchu czekają psiaki na spacer. Nie zwracają uwagi na to, że pada. One chcą wyjść, chcą, aby ten dzień, na który czekają cały tydzień był dniem jak co tydzień, że ktoś podejdzie do ich klatki i weźmie je na smycz. Pójdą na wyczekiwany spacer.

Czy mogłam im to odebrać? Jak czułabym się, gdybym została w domu? Potwornie! Wierzcie mi.

Takie desperatki to tylko my, ja i moja siostra Renata. Wyprowadziłyśmy razem 20 psów w ciągu 5,5 godziny. Gdybyśmy nie pojechały, to te 20 psów nie wyszłoby na spacer. Proste.

Po raz pierwszy, miałyśmy styczność z geriatrią. Jest to budynek, w którym mieszkają stare psy, często schorowane, z problemami neurologicznymi. Łzy do oczu się cisną, gdy widzi się je w boksach. One mają mniej rozrywki niż psy, które mieszkają w boksach na zewnątrz. Tamte przynajmniej widzą przechodzącego czasami człowieka, spadającego liścia z drzewa, powiew wiatru.
Staruszki na geriatrii takich widoków już nie mają. Jedyny ich plus to to, że mają ciepło, co jest dla nich bardzo ważne. I o nich właśnie nie wolno zapominać. Ważne jest, żeby jak najczęściej wychodziły na spacer, na krótki, bo na dłuższy już nie mają sił. Ich radość jest bezcenna. Trzeba tam być, żeby zobaczyć uśmiechnięte mordki, że idą na spacer, powąchają ziemię, obwąchają trawę, różne zapachy jesieni, wiatru, powietrza ...

A te w boksach na zewnątrz? Ich też radość rozpiera, z początku większość z nich szczeka, każdy chce zwrócić na siebie uwagę, wołają, weź mnie, mnie, mnie ... a ty musisz dokonać wyboru, bo nie weźmiesz wszystkich, nie jesteś wróżką. Wybieram zawsze te, co nie wychodziły najdłużej. Taka jest zasada.

Im bliżej końca dnia, one wiedzą, wiedzą już że nadchodzi koniec, koniec spacerów, robi się coraz ciszej, ciszej, aż w końcu zamierają jak posążki, idziesz aleją między boksami, trzymasz luźno zwisającą w dłoni smycz, one nie ruszają się, są jak zaczarowane, w ciszy wodzą za Tobą wzrokiem, wzrok mają smutny, bo już wiedzą, wiedzą, że tym razem nie wyszły ... dlaczego? Bo zabrakło mi czasu, bo mam tylko jedną parę rąk, bo mogę wziąć na spacer jednocześnie tylko jednego psa, bo, bo bo ... 

Dlatego, nie leń się w sobotę, nie zbijaj bąków w niedzielę, przyjedź na Paluch, wyprowadź psa, zmień jego dzień jak co dzień, w radosną chwilę. Umów się ze mną, wyprowadzimy razem. Napisz: kobieta34@wp.pl






środa, 14 października 2015

Drops - 0480/08


Info: Drops 8 listopada 2015 r. pojechał do nowego domu. Mojego domu. Obecnie jest to Mundek.

Drops - (klik)

O Dropsie, mogę co nieco powiedzieć.
Na spacerze, z początku trochę ciągnie. Ale kto by nie ciągnął, gdyby przez tydzień siedział w klatce? Za to na wybiegu jest to pies wpatrzony w człowieka. Masz w ręku tenisową piłeczkę? Dropsik już Cię kocha! Wie, do czego ona służy. Czeka z niecierpliwością, kiedy ją rzucisz. Ba, wybiega przodem, nie czekając na piłeczkę z nadzieją, że rzucisz ją, a on już będzie ku niej pędził.
Wraca, zataczając koło. O nie, nie, nie odda Ci jej od razu! Wpierw musi się nią nacieszyć. Po chwili wypuści ją z pyska. Teraz możesz ją wziąć, a on już skręca się z niecierpliwości - no rzucaj człowieku! Rzucaj! I znowu galopuje w jej kierunku. Wyskok w górę, ku piłeczce. Ach, co za zabawa, ach co za szaleństwo.
Szukaj, szukaj Dropsik, gdzie jest piłeczka. Dropsik spogląda na Ciebie i szuka, szuka ... bo on miał kiedyś pana, tylko czemu go stracił? Cóż złego zrobił ten mądry, piękny pies?
Szczotka - o, Dropsik zna ten przyrząd. Chcesz go wyczesać? Nie ma problemu, stanie prosto i rób człowieku, co do Ciebie należy. Dropsik spokojnie podda się tej pielęgnacji. A jak potem będzie pięknie wyglądał!



Z koleżanką z boksu, Śnieżką.





wtorek, 13 października 2015

Śnieżka - 2915/12

Śnieżka - (klik)

Złota suczka, choć umaszczona na biało!
Dziewczynka wpatrzona w człowieka, dosłownie. Patrzy tymi pięknymi oczami ze smutkiem, z zapytaniem, co mam zrobić, żebyś mnie wzięła z sobą! Spokojna, zero agresji, pokocha każdego kto da jej szansę na normalne życie.
Umów się na spacer, weź ją z sobą na pół godziny. Masz dziecko? Dzieci? Weź je z sobą. Niech wtulą swoje łapki w puszyste śnieżnobiałe, mięciutkie futerko Śnieżki. Ogrzeje je swoim ciałem w zimowe wieczory.
Nie dla niej klatka i zimna buda.





poniedziałek, 12 października 2015

Rejon 11 - Don o numerze 2374/11

Don (Capone) - (klik)


Komu małego wiercipiętka?
Bo takim jest Don. A do tego niuchacz wielki. Zapachy to jest życie.
A zobaczcie, jak biega za piłeczką. To, co że malutki, ale w tym małym ciałku wielkie serce się mieści.
 


Kto porzuci mu piłeczki?
Umów się z nim za spacer, daj mu trochę radości.

piątek, 9 października 2015

Rejon 11 - Tolek - numer: 1685/08

Tolek  klik
 
Tolek, to taki wiercipiętek. Szalenie sympatyczny, wszędzie go pełno, do tego żywiołowy.
Komu Tolka?
Spacerek? A jakże! Tolek w każdej chwili jest na niego gotowy.
Zapraszam na spacer. Napisz do mnie, umówimy się na weekend. Nie tylko Tolek czeka na Ciebie!
 



Z koleżanką z jednego boksu - Balbiną 1311/13 (klik)

czwartek, 8 października 2015

Aleks z rejonu 11 - numer 2138/14

W nowym domu, z kochającymi go ludźmi, od początku wiedzącymi, że jest bardzo chory przeżył 2 tygodnie.Wielkie podziękowania, że na sam koniec znalazł dom, który o niego walczył w czasie adopcji. 
Takie momenty są smutne w pracy wolontariatu, ale niestety nieuniknione.

Aleks (klik)
Jak ostatnia liczba wskazuje, w schronisku od 2014 r. Długo, czy krótko?
Dla człowieka krótko, ale dla psa, który siedzi w niewielkim boksie, to bardzo, bardzo długo. I to jeszcze takiego psa, który ma w sobie dużo energii.
W ostatni weekend miałam przyjemność wyprowadzić Aleksa na wybieg.
Zdecydowanie łapie kontakt z człowiekiem. Wzrokowy i namacalny.
Przybiega, żeby dostać porcję pieszczot. Po czym dalej pędzi po wybiegu, znowu przybiega na pieszczoty, a może coś na ząbek dostanę?
Pięknie reaguje na komendę siad. Spacer? Sama przyjemność.
Jeżeli ktoś nie widział, pięknie stepującego psa, przy tym utrzymującego linię jak arystokrata, gotowego na wybieg, to zapraszam w najbliższy weekend na spacer.




środa, 7 października 2015

Piękny i mądry Romek ... tylko brakuje mu Tomka i Atomka

Komu, komu, bo idę do domu ...
Niedzielny spacer z Romkiem (0015/14) to miód, malina. Pies nauczony chodzenia na smyczy. Ba, mało ... chodzi przy nodze, nie lubi iść przodem, bo to nie jego bajka. Idzie owszem, ale niepewnie. Noga pana, to jest to co lubi najbardziej. Do tego stąpa tak, żeby smycz nie znalazła się między łapami, nawet jak jest luźno, zwisająca, stawia łapki zawijając je niejako pod siebie. Trzeba to zobaczyć na żywo. Kto chętny na spacer z Romkiem? Sobota? Romek chętnie wyjdzie z każdą osobą, która zechce dać mu 30 minut spaceru.
Mail do mnie: luluwdeszczu@gmail.com lub tel. do Edyty (881-755-881) - wolontariuszki, od której mam poniższe fotki: